MAM NA IMIĘ EWELINA W TYM ROKU SKOŃCZYŁAM 41 LAT PROSZĘ, POMÓŻ MI WYGRAĆ WALKĘ ZE ZŁOŚLIWYM NOWOTWOREM MÓZGU. Potrzebuję wsparcia na leczenie immunologiczne w Kolonii, tam dają mi szansę na życie. Wpłat można dokonywać na rachunek bankowy z dopiskiem: dla Eweliny
Konta Fundacji: BRE BANK SA
- 89114011370000244060001001 PLN
- 62114011370000244060001002 USD
- 35114011370000244060001003 EUR
Mieszkam w małej miejscowości Maszewo. Mam kochającego męża i dwoje wspaniałych dzieci . Śliczną sześcioletnią córeczkę i wspaniałego 11-sto letniego synka, wielkiego fana futbolu. Są całym moim życiem.
Byłam aktywna zawodowo a praca dawała mi dużo satysfakcji. Kocham ludzi i kontakt z nimi a praca, którą wykonywałam dawała mi taką możliwość. Moje życie było uporządkowane, spokojne i stabilne. Oboje dążyliśmy do zapewnienia dobrego bytu naszej rodzinie, nie zapominając o rozwijaniu pasji naszych dzieci. Odskocznią dnia codziennego były wielokilometrowe rajdy piesze organizowane przez PTTK w Maszewie. Dawały one nam dużo satysfakcji, radości a przede wszystkim był to nasz sposób na wspólne spędzenie wolnego czasu.
Jak każda matka i żona miałam lepsze i gorsze dni . Zmęczenie, rozdrażnienie , apatia , bóle głowy to przecież proza dnia codziennego . Wszyscy czasami z tym się borykamy. Nie sądziłam jednak, że może to być zapowiedź czegoś, co zmieni moje życie. Bóle głowy stawały się coraz częstsze i silniejsze. W końcu pojawiły się zawroty głowy ,wymioty, omdlenia. Nie spodziewaliśmy się takiej diagnozy, jaką usłyszeliśmy po badaniu Tomografu Komputerowego. „MAM DLA PANI ZŁĄ WIADOMOŚĆ – MA PANI GUZA MÓZGU”. To był wyrok. Było mi na zmianę zimno i gorąco, a potem przyszły łzy, morze łez ….
DZIEŃ 25 LIPCA 2018 roku sprawił, że nasze życie legło w gruzach. Rezonans Magnetyczny potwierdził diagnozę. Guz wielkości 5 cm w płacie czołowym, głęboko naciekający na część skroniową.
Była konieczna natychmiastowa operacja. Lekarz w rozmowie z rodziną powiedział: ...MOŻE ZDARZYĆ SIĘ WSZYSTKO. PRZYGOTUJCIE DOM NA WARUNKI SZPITALNE MOŻE BYĆ POTRZEBNA OPIEKUNKA NA CAŁĄ DOBĘ"...
Szok, strach, przerażenie, niepewność. Trudno opisać nasze uczucia .Teraz wszystko w rękach Boga i lekarzy. Operację przeprowadził bardzo dobry specjalista dr Krzysztof Rzewuski w szpitalu na Unii Lubelskiej w Szczecinie. Sprawne ręce lekarza i opatrzność Boża sprawiły, że operacja powiodła się na tyle, że jestem sprawna, ale guz został wycięty tylko częściowo. Naciekające części guza wciąż tkwią w mojej głowie.
Z niecierpliwością czekaliśmy na badanie histopatologiczne, które miało określić rodzaj guza.
WYNIK ZNÓW BYŁ DRUZGOCĄCY–NAJGORSZY Z MOŻLIWYCH -WIELOPOSTACIOWY GLEJAK IV STOPNIA.
Jestem silna. Gotowa do walki. Optymistycznie nastawiona. Nie poddam się !!!! Mam dla kogo żyć. Pragnę zadbać o sportową karierę syna i zatańczyć na weselu córki.
Jestem w trakcie radio i chemioterapii. Z pokorą poddaję się leczeniu, ale wiem, że leczenie w Polsce dają efekt krótkotrwały. Glejak po jakimś czasie znów będzie miał wznowę. A moje szanse na długie i szczęśliwe życie będą coraz mniejsze.
Moja rodzina, znajomi i przyjaciele zaczęli szukać innych alternatywnych metod leczenia w Polsce i za granicą. Wiele drzwi przed nami zamknięto i wiele razy usłyszeliśmy” ZE WZGLĘDU NA WYSOKI STOPIEŃ ZŁOŚLIWOŚCI I ZŁE POŁOŻENIE GUZA –NIE KWALIFIKUJE SIĘ”
Nie poddawaliśmy się wciąż szukaliśmy nowych rozwiązań i w końcu trafiliśmy na leczenie immunologiczne, które dało nadzieje . Dzięki ofiarności i determinacji mojej koleżanki Eweliny dotarliśmy do Daniela Stymelskiego ,który poddał się tej terapii i wygrał walkę o życie (Zainteresowanych odsyłam do bloga Daniela)
Zwróciliśmy się z zapytaniem do Kliniki MEDICOLINIA w Kolonii, w Niemczech czy podejmą się leczenia i udało się ! Zostałam zakwalifikowana do leczenia metodą immunologiczną ,która daje bardzo dobre wyniki w leczeniu Glejaka wielopostaciowego IV stopnia.
Jedyną przeszkodą,by podjąć leczenie są pieniądze, jakich my i moja rodzina po prostu nie posiadamy.
Pierwszy etap leczenia w klinice wyceniono na 29 tys.euro plus koszty zakwaterowania i wyżywienia przez 4 tygodnie. Kwota ta wzrośnie przy kolejnych etapach leczenia.
Mam wokół siebie mnóstwo życzliwych ludzi o dobrych sercach i chętnych do działania i niesienia pomocy. I dlatego wiem, że dzięki Państwa ofiarności to może się udać! Wierzę w to ! Bardzo proszę pomóżcie mi wygrać walkę o życie.
Chcę żyć! Proszę Was, Kochani dajcie mi szansę!!!
Pełna nadziei i miłości Wasza, Ewelina.